Małgorzata początkowo zażyczyła sobie, by dzieciobójczyni spotkanej na balu - Friedzie, nikt już nie podkładał: a) ubranek dziecięcych. b) ciała dziecka, które zabiła. c) pukli włosów zamordowanego maleństwa. d) chusteczki. Rozwiązanie. Annuszka przyczyniła się do śmierci Berlioza wylewając: a) wódkę. b) kawę.
Geneza utworu Polska wersja utworu została sporządzona w XV wieku prawdopodobnie przez zakonnika z Mazowsza. Autor podkreślił funkcję dydaktyczną, której miał utwór służyć. Historię Polikarpa określił mianem egzemplum, czyli przykładu. Problematyka Motyw vanitas w utworach średniowiecznych Motyw śmierci i jej absolutnej władzy nad człowiekiem, przemijanie wszystkiego, co ziemskie, pojawiał się szczególnie często w literaturze średniowiecznej. Na żywotność motywów wanitatywnych (łac. Vanitas – marność) wpływ miał niewątpliwie Kościół, który jako instytucja dominująca w średniowieczu, starał się odciągnąć ludzi od spraw doczesnych, od dążenia do zgubnych rozkoszy, a kierował uwagę wiernych na wszystko, co było związane z życiem wiecznym. Dodatkowy wpływ na rozwój utworów traktujących o kruchości ludzkiego życia miały liczne klęski żywiołowe, epidemie, które uświadamiały ludziom, jak ulotne i krótkie jest życie człowieka, który poddany został prawu przemijania, a na koniec – śmierci. Właśnie dlatego starano się przekonać ludzi, by zadbali o to, co najważniejsze, czyli o wartości duchowe, bo to one, w ostatecznym rozrachunku z życiem, liczą się najbardziej. Świadectwem obsesyjnej postawy wobec śmierci są liczne gatunki literackie, które mówią o przemijaniu i śmierci, jak: dialogi, skargi, żale, egzepmla. Treść utworu Polikarp „mędrzec wieliki, mistrz wybrany”, prosił Boga, aby dane mu było ujrzeć Śmierć, bo bardzo był ciekaw, jak ona wygląda. Kiedy wszyscy ludzie opuścili kościół, on pozostał i modląc się żarliwie, prosił Boga o spotkanie ze Śmiercią. Pan Bóg zadośćuczynił jego prośbie i nagle przed oczyma Polikarpa zjawiła się Śmierć: Uźrzał człowieka nagiego, / przyrodzenia niewieściego, / obraza wielmi skaranego(…) / chuda, blada, żółte lice / l[e]ści się jako miednica. Polikarp okropnie przestraszył się tego widoku – „padł na ziemię, eże stęknął”. Jednak, gdy początkowy strach minął, zaczął ze Śmiercią rozmawiać, wypytywać ją o różne rzeczy. Nade wszystko chciał wiedzieć, dlaczego ludzie są u niej w takiej niełasce i czy można ją przekupić: dałbych dobry kołacz upiec, / bych mogł przed tobą uciec. Śmierć, odpowiadając na pytania Polikarpa, podkreślała, jak potężna jest i wszechmocna. Jawi się w utworze jako sędzia i kat szczególnie okrutny dla grzeszących. Mnogość postaci, które „morzy w dzień i w nocy” zadziwia, bo „zbawia żywota” cesarzy i królów, astrologów, filozofów, kupców, rzemieślników, handlarzy niewolnikami, kramarzy, sędziów, przeorów, kanoników, proboszczów, kupców, morderców, dobrych i złych ludzi. Przypomina też o kruchości i przemijalności życia, o tym, jak złudny i zwodniczy jest majątek, za którym gonimy: co nam pomogło odzienie, / albo obłudne jimienie, / cośmy się w niem kochali, / a swe dusze za nie dali?. Zwraca uwagę, że kto żyje dobrze i uczciwie, nie ma potrzeby obawiać się Śmierci, bo „pójdzie w niebieskie radości. Elementy religijne i świeckie w utworze Podjęcie tematu śmierci to pierwiastek typowo religijny. Refleksje dotyczące przemijalności i kruchości życia ludzkiego, a także dominacji Śmierci nad nimi, były zawarte w utworach o charakterze religijnym. Jednak sam opis Śmierci, z którą Polikarp rozmawiał ma charakter humorystyczny, a więc typowy dla literatury świeckiej. Zachowanie Śmierci też jest zabawne i nieco dziwne, bo jest zarozumiała, złośliwa, kpi sobie z Polikarpa. Reakcja bohatera na widok Śmierci też bawi czytelnika, a więc utwór nie należy do typowej liryki religijnej, bo oprócz elementów religijnych, zawiera i pierwiastki świeckie. Taniec Śmierci (franc. dance macabre) Częsty motyw pojawiający się w średniowiecznej literaturze i sztuce. Przedstawiano Śmierć, zwykle w postaci kościotrupa, prowadzącego za sobą roztańczony korowód ludzi, reprezentujących wszystkie stany społeczne. Sztuka umierania (łac. ars moriendi) To bardzo popularne utwory, które zawierały refleksje na temat śmierci i wskazówki, jak właściwie przygotować się do niej. Czasem nawet były to po prostu scenariusze, jak zachowywać się w momencie umierania. Gatunek literacki Jest to wierszowany dialog, jeden z licznych, w literaturze średniowiecznej, utworów moralistyczno-wychowawczych, przedstawiających znikomość życia ziemskiego. Wiersz zdaniowo-rymowy, typowy dla literatury średniowiecza, oparty na tym, że w każdym wersie zamykało się jedno zdanie lub jednorodny człon zdaniowy (bez przerzutni). Był to wiersz rymowy, asylabiczny (o różnej liczbie sylab w wersie), wykonywany przy akompaniamencie jakiegoś instrumentu. Kontynuacje i nawiązania obraz, w kościele bernardynów w Krakowie, przedstawiający artystyczną wizję Śmierci;Taniec Śmierci, zabytkowy obraz znajdujący się w Katedrze Tarnowskiej;Hans Holbein Taniec Śmierci;Andrzej Wróblewski Szofer niebieski. Bibliografia przedmiotowa J. Starnawski, Średniowiecze. Poezja religijna, Warszawa Taszycki, Najdawniejsze zabytki języka polskiego, Wrocław Witczak, Literatura średniowiecza, Warszawa Włodarski, Rozmowa Mistrza ze Śmiercią, [w zbiorze:] Lektury polonistyczne, t. II, pod red. A. Borowskiego i J. S. Gruchały, Kraków 1997. Mistrz również nie próżnuje, a oto efekty: - Wtorek z pewnością będzie intensywnym dniem, to ostatni dzwonek na organizację dnia z naszą ukochaną! Facebook 9. Głupi dowcip Korowiowa Prezes spółdzielni mieszkaniowej - Nikanor Iwanowicz Bosy dostał się do opieczętowanego mieszkania Berlioza. Zauważył w nim dziwacznego mężczyznę w binoklach, który przedstawił się jako Korowiow. Nieproszony lokator nakazał zameldować na pobyt czasowy niejakiego Wolanda i jego świtę. Usługa miała być sowicie opłacona, ponadto Bosy otrzymał łapówkę. Zachowanie prezesa nie spodobało się messerowi. Za jego aprobatą Korowiow, przedstawiając się jako Timofiej Kwascow, poinformował milicję, że Nikanor Iwanowicz Bosy przechowuje w swoim domu walutę. Funkcjonariusze znienacka zjawili się w prywatnym mieszkaniu prezesa, przeszukali przewód wentylacyjny i znaleźli ukryte, nielegalne dolary, które uprzednio były „łapówkarskimi” rublami. Prezesa aresztowano. Nikanor Iwanowicz Bosy – prezes spółdzielni mieszkaniowej, do której należał dom numer 302 – A przy ulicy Sadowej zaczynał mieć kłopoty. Rozpoczęły się one od momentu śmierci Berlioza. Trzypokojowe mieszkanie denata zostało opieczętowane i oddane do dyspozycji spółdzielni, która mogła nim zawiadywać do momentu pojawienia się spadkobierców. Specjalna komisja zabezpieczyła rękopisy i rzeczy literata. Wtedy właśnie zaczęli pojawiać się pierwsi zainteresowani oraz napływać podania dotyczące wynajmu. Prezesa spółdzielni dręczono telefonami i wizytami. Udał się w końcu do owego mieszkania numer pięćdziesiąt. Zapasowymi kluczami otworzył drzwi, przywoływał Grunię, lecz służącej nie było. Zerwał pieczęcie z gabinetu redaktora, a przy jego biurku przyuważył nieznajomego mężczyznę w kraciastej marynareczce, w binoklach i w dżokejce. Zdziwił się jego obecnością, ponieważ przebywanie na terenie należącym do nieboszczyka było zabronione. Dziwny obywatel przedstawił się jako Korowiow – „tłumacz przy osobie cudzoziemca”. Wyjaśnił, że on i jego przełożony Woland są tu zgodnie z życzeniem i za aprobatą dyrektora Varietes – Stiepana Lichodiejewa, dopóki ów nie wróci z Jałty. Kazał poszukać Bosemu w teczce listu od Stiopy, w którym ten wyraża zgodę na gościnę i nakazuje zameldować gości na pobyt czasowy. W dodatku przysługa ta miała być sowicie opłacona przez samego mistrza czarnej biurze turystyki zagranicznej, z którym skontaktował się Bosy nie czyniono żadnych problemów z meldunkiem, wobec tego zawarto umowę. Według niej najemca miał zapłacić za tygodniowy pobyt swój i świty pięć tysięcy rubli. Prezes był niezmiernie rad z takiego obrotu sprawy, tym bardziej, że spółdzielnia przeżywała ostatnio kłopoty finansowe. Dodatkowo otrzymał zapłatę za fatygę – czterysta rubli. Skrępowany poprosił jeszcze o dwa bilety na „diaboliczny” występ – dla siebie i małżonki – Pelagii Antonowny, po czym dziwiąc się samemu sobie, że nie zapytał obcego o szczegóły dostania się do opieczętowanego mieszkania, opuścił je. Woland zirytował się wizytą prezesa i zapragnął go więcej nie widzieć: „Wystarczy, że rozkażesz, messer” – odrzekł Korowiow i wykręcił numer milicji. Przedstawił się jako jeden z lokatorów domu – Timofiej Kwascow i doniósł, że prezes spółdzielni przechowuje u siebie w łazience zawinięte w papier i ukryte w przewodzie wentylacyjnym dolary. Bosy po dotarciu do swojego lokum, wyjął pieniądze – czterysta rubli i schował je w przewodzie wentylacyjnym, a następnie spokojnie zasiadł do obiadu, który niechybnie przerwało przybycie funkcjonariuszy w cywilu powiadomionych o ukrytym „skarbie”. Poszukiwanie rozpoczęli od podejrzanego miejsca i znaleźli w nim czterysta nie rubli, ale dolarów. Prezes nie wiedział, jak się wytłumaczyć. Zrzucił winę na swoich wrogów i na bandytę w binoklach – Korowiowa, ale gdy sięgnął do teczki w celu okazania dowodów, niczego w niej nie znalazł. Nie było listu od Stiopy, umowy, paszportu cudzoziemca, ani biletów i, co gorsza, pieniędzy. Bosego wyprowadzono z mieszkania, a rzekomy denuncjator Kwascow zacierał ręce z radości, obserwując całą akcję. Po chwili jego również wywołano i 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 Annuszka przyczyniła się do śmierci Berlioza wylewając:a) wódkęb) kawęc) mlekod) olejNa polecenie Afraniusza, „wywabiła” zakochanego w niej Judę za miasto – do ogrodu Getsemani:a) Kamab) Masenac) Nisad) KiraAzazello rozmawiał po raz pierwszy z Małgorzatą:a) na placu przed Kremlemb) na Placu Smoleńskimc) na Patriarszych Prudachd) na Arbacie