soutzoukos. – T-shirty, torby na zakupy, fartuszki kuchenne z nadrukami związanymi z Cyprem (zazwyczaj są to rzeczy tanie, ale stosunkowo dobrej jakości); – biżuteria * typowa dla Cypru i okolic, np. ozdoby z okiem **, mające ponoć chronić przed złą energią, zawistnym spojrzeniem, tzw. złym okiem (jeżeli lubicie nosić
Litwa, mimo iż jest niewielkim krajem, który przez lata tworzył z Polską jedno państwo, ma wiele interesujących regionalnych produktów, których warto spróbować i które nie są szerzej znane w Polsce. Co przywieźć z Litwy? Jakich produktów spróbować? W artykule staramy się odpowiedzieć na te pytania. Tekst został napisany na podstawie naszych kilku wizyt na Litwie oraz dzięki pomocy Marka – Polaka mieszkającego od urodzenia na opisywanych przez nas w tym artykule produktów znajdziecie we wpisie Ceny na Litwie, do którego lektury gorąco zachęcamy. Jeśli wybieracie się do Wilna koniecznie też zajrzyjcie do artykułu Wilno – informacje dla odwiedzających gdzie znajdziecie między innymi trasy zwiedzania miasta, informacje o komunikacji miejskiej, parkingach czy nietypowych miejscach wartych Woda mineralna VytautasVytautas to zdecydowanie jeden z litewskich produktów, które przebiły się za granicą. Mocno mineralizowana woda, która smakuje jak pot konia zasłynęła w Polsce nieszablonowymi reklamami utrzymanymi w żartobliwym stylu. Będąc u naszych północno-wschodnich sąsiadów zdecydowanie warto udać się do sklepu i spróbować tej słynnej wody. Jej smak z pewnością części nie przypadnie do gustu, ale spróbować warto. Dostępna jest w większości sklepów, nie odbiega znacząco ceną od „zwykłej wody”.2. Ser jabłkowy obuolių sūrisSer jabłkowy (lit. obuolių sūris), który tak naprawdę nie jest serem, to jeden z najbardziej charakterystycznych litewskich przysmaków. Swoją nazwę zawdzięcza procesowi produkcyjnemu, podczas którego jabłka zmieszane z cukrem, miodem oraz cynamonem wkładane są do lnianych worków (takich, jakie stosowane są do odsączania sera) i poddawane są procesowi suszenia. Jeśli ser jabłkowy wyrabiany jest tradycyjnie, suszenie trwa kilka dni. Swoim kształtem przypomina nieco białe twarogowe sery popularne na Litwie. Podaje się go zazwyczaj pokrojonego w kostkę do gorzkiej herbaty lub kawy. Według Wikipedii od 2007 roku na polskiej liście produktów tradycyjnych figuruje ser jabłkowy wytwarzany w województwie świętokrzyskim, my mimo iż mieszkamy w tym województwie od początków jego istnienia nigdy o nim nie jabłkowy dostępny jest w większości litewskich supermarketów, należy szukać go na dziale z nabiałem. Według nas doskonale nadaje się na upominek i jest łatwy do transportu. Z naszej ostatniej wizyty na Litwie przywieźliśmy kilka 3. Nalewka ziołowa 999 Trejos DevyneriosTrzy dziewiątki to legendarna litewska nalewka wytwarzana od XV wieku przez litewskich mnichów. W Polsce znana jest czasami pod nazwą Trojanka Litewska. Swoją nazwę zawdzięcza temu, że wytwarzana jest z 9 ziół aromatycznych, 9 piekących i 9 gorzkich razem tworząc mieszankę 27 ziół (ziele piołunu, owoc czarnego pieprzu, szyszki chmielu, naowocnia pomarańczy, ziele krwawnika, owoc pieprzowca, goździki, liść laurowy, mięta pieprzowa, kminek, owoc kopru włoskiego, ziele macierzanki, ziele hyzopu, korzeń lubczyku, korzeń koźlaka, ziele dziurawca, kora kruszyny, kwiat nagietka, pąk topoli, pąk brzozy, kora dębu, kora wierzby, kwiat wiązówki, owoc głogu, jarzębina, dzika róża, kłącze pięciornika). Nalewka ma 40% zawartości alkoholu, gorzko-słodki i mocno aromatyczny smak. Wykorzystywana jest głównie na problemy z klasycznej wersji w złotej butelce, sprzedawane są też: zielona 999 (z dodatkiem mięty), czerwona 999 (z dodatkiem pomarańczy i cytryny) oraz imbirowa (z dodatkiem imbiru i cytryny).4. Ser DžiugasSer Džiugas to twardy ser dojrzewający nazywany niekiedy litewskim parmezanem. Nie bez przyczyny oczywiście – ser ten stanowi świetny substytut włoskiego produktu. Ser Dziugas jest na Litwie na tyle popularny, że znajdziemy go nie tylko w niemal wszystkich sklepach i marketach, ale również w serowych kawiarniach „Domach Sera Dziugas”.Ser dostępny jest pod różnymi formami, w dużych kawałkach, kruszony czy w postaci już startej. Dostępne są różne wersje w zależności od długości dojrzewania: 12, 18, 24, 36 miesięcy. Im dłużej ser dojrzewa, tym jest droższy, różnice nie są jednak znaczące. Producent przygotował wiele ciekawych zestawów prezentowych, gdzie oprócz sera jest również miód czy akcesoria służące do jego podawania i jedzenia. Ser ten dostępny jest w niektórych sklepach w Polsce, jego asortyment na Litwie wydaje się jednak szerszy lub przynajmniej bardziej Kwas ChlebowyKwas chlebowy jest na Litwie szczególnie popularnym napojem. Odwiedzając Wilno czy inne litewskie miasta warto go spróbować, chociaż podobnie jak Vytautas ma dość specyficzny smak i większości pewnie nie przypadnie do gustu. Polecamy szczególnie kwas Tauras Gira. Osoby, którym napój ten zasmakuje mogą na Litwie zakupić kwas chlebowy w proszku i samemu wykonać go w domu (potrzeba do tego tylko ciepłej wody i cukru).6. SękaczSękacz to ulubione ciasto Wojtka, w jego domu nieodłącznie związane zarówno ze świętami Bożego Narodzenia jak i Wielkanocą. Na Litwie wręcz za nim szaleją. Całe „choinki” wyeksponowane są w sklepach w dużej ilości tak, że nie da się ich nie zauważyć (trochę jak szynki jamon serrano w Hiszpanii). Na Litwie przeważają blade sękacze z dużą ilością sęków, są one dość kruche i nieco bardziej suche od tych miękkich, popularnych w Polsce. Nie spotkaliśmy się na Litwie z sękaczami sprzedawanymi na kawałki, więc jeśli będziecie chcieli go spróbować to najlepiej zrobić to grupowo lub dawkować go sobie przez kilka Biały ser twarogowy varškės sūrisBiały litewski twarogowy ser to zdecydowanie coś, z czego Litwini mogą być bardzo dumni. Doskonały wyrób mleczarski wytwarzany z krowiego mleka ma zazwyczaj kształt czegoś w rodzaju serca lub trójkąta. Dostępne są różne jego warianty, od klasycznego bez dodatków, po warianty słodkie i słone. Stosowane do ich produkcji są przeróżne dodatki, do najpopularniejszych należą kminek, rodzynki i mak. Zazwyczaj podawany jest pokrojony w plastry z dodatkiem Serki w polewie czekoladowej SūrelisSurelisy to serki twarogowe polane czekoladą, podobne do węgierskich Túró Rudi. Sprzedawane są przez wiele firm w różnych wariantach smakowych (waniliowe, pistacjowe, o smaku mleczka skondensowanego, borówkowe, z makiem, itp.). Podczas naszego ostatniego pobytu na Litwie Kasia postawiła sobie za zadanie przetestowanie jak największej ich ilości. Z jej testów wynika, że najlepsze są te produkowane przez firmę Vilkyškių (z kotkiem na opakowaniu). Ich smak nie jest za słodki, a konsystencja jest bardzo delikatna i kremowa. Surelisy niektórych firm, szczególnie tych dużo tańszych są znacznie gorsze, są zbyt słodkie i względu na delikatność i konieczność trzymania w lodówce mogą stanowić towar ciężki do przewiezienia, polecamy więc spróbować ich na Czarny żytni chlebNa Litwie produkowane jest ponad dwieście rodzajów czarnego żytniego chleba. Chleba, który w żadnym stopniu nie przypomina ciemnego pieczywa sprzedawanego w Polsce. Do jego produkcji bardzo często używa się kminku, czasem też słodu jęczmiennego. Ciężko opisać jego smak, trzeba go po prostu spróbować. Wśród tych, którzy go posmakują, często znajduje zagorzałych zwolenników. Polecane przez nas rodzaje chleba to Vilniaus (lekko kwaskowaty) oraz Bočių (z kminkiem). Powinniśmy dostać je nawet w marketach. Jeśli nie znajdziemy akurat tych rodzajów, warto przetestować inne – dajemy gwarancję, że spróbujecie czegoś całkowicie Miód pitnyMiód pitny jako popularny napój znany był na terenach dzisiejszej Litwy i Polski już w średniowieczu. Zastępował on wino, które było produktem dużo mniej dostępnym i droższym. Od średniowiecza minęło trochę czasu i miód pitny odszedł nieco do lamusa. Na Litwie powrócił jednak do łask i jest tu dość popularnym napojem dostępnym w wielu różnych wariantach. Miody pitne mają od kilku do nawet siedemdziesięciu procent. Jeśli nie piliśmy wcześniej miodów pitnych to warto rozważyć zakup zestawu składającego się z kilku różnych rodzajów miodów (np. lithuanian mead lub lietuviškas midus zawierający 6 różnych miodów). Miody dostępne są też w większych szklanych i ceramicznych butelkach (miody sprzedawane w szklanych butelkach są tańsze).11. Piwo Švyturys BaltasCoś dla miłośników złocistego trunku. Będąc na Litwie warto spróbować jednego z ich sztandarowych piw Švyturys Baltas. Jest to piwo pszeniczne, niefiltrowane z górnej fermentacji o złocistym kolorze. W smaku lekko kwaskowe z mocno wyczuwalną drożdżowo-pszeniczną nutą. W knajpach podawane zazwyczaj z plastrem cytryny, przez co robi się bardziej orzeźwiające. Dostępne w większości Komentarzy
Co przywieźć z Turcji? 1 – Pişmaniye – faworyt mój, całej mojej rodziny i mojej babci, która co prawda nigdy nie pamięta, że już wcześniej to jadła, ale zawsze smakuje jej tak samo. Wyobraźcie sobie włosy zwinięte w mały koczek lub kulkę waty cukrowej (albo nawet motek wełny)- tak właśnie wygląda pişmaniye i nie jest
– Dyktatura? Jaka to u nas dyktatura?! Wszyscy w zdrowiu żyją, jedzą, oddychają. Sytuacja jest stabilna – życie na Białorusi jest takie same jak u was w Polszy! Sami zresztą zobaczycie! – przekonuje nas młody stażysta na przejściu granicznym, który wydelegowany przez jakiegoś starszego rangą jegomościa odprowadza nas do kolejnych bramek. Zmieniając temat ciągnie dalej: Fani hokeja? Na jaki mecz to jedziecie? Na rowerach do Mińska? Specjalnie na mistrzostwa świata w hokeju!? Niebywałe! W tym momencie przypomniałem sobie, że właściwie nie pamiętam na jaki to mecz jadę i nie chcąc popełnić gafy udaję, że nie zrozumiałem jego rosyjsko-angielskiego miksu. Bilety przecież potrzebne są mi do bezwizowego wjazdu na teren Białorusi, kto by pomyślał, że mimochodem czy to podstępnie, czy raczej z czystej ciekawości zapytany zostanę o to jakiej drużynie kibicuję. Dania-Szwecja! Szwecja musi wygrać!- wykrzykuje Marzenka, ratując mnie z opresji. Stażysta się uśmiecha, kiwa z uznaniem głową i pokazuje kierunek do ostatniej już, solidnej, stalowej bramy – za którą czeka nas Białoruś. Pierwsze kilometry dyktatury Na początek wjeżdżamy do Grodna – najbardziej polskiego, ze wszystkich białoruskich miast – gdzie żyje blisko ludzi polskiego pochodzenia. Na środku, zaraz przy wielkim futurystycznym gmachu teatru dramatycznego, na wysokim, kamiennym podeście stoi czołg. Lufa wycelowana w stronę Polski, jakby sugerując gotowość do obrony suwerenności tej niegdyś nieoficjalnej stolicy Rzeczypospolitej. Miasto na pierwszy rzut oka ładne, zadbane. Trawniki przystrzyżone, chodniki zamiecione, gdzie okiem sięgnąć dostojne katedry, kościoły i cerkwie. Plac Lenina z pomnikiem światowego przywódcy proletariatu także ładnie obsadzony kwiatami. To ma być ta biedna Białoruś? Tak wygląda dyktatura?! „Sytuacja jest stabilna” Porządek, stabilizacja i równowaga są najczęściej wytaczanymi argumentami aparatu władzy przeciwko wszelakim zarzutom dotyczącym dyktatury i nieudolnego prowadzenia państwem. Przecież nie ma wojny, nikt nie cierpi, wszyscy jakoś żyją. Przecież Łukaszenko dba o swoich ludzi, jest spokojnie, bezpiecznie i bezproblemowo. W innych krajach dziurawe drogi, brudne miasta, bezrobocie i protesty – na Białorusi zaś porządek i równowaga. Gdzie ta dyktatura? Ludzie żyją biednie, często na granicy minimum socjalnego, ale jakoś żyją. Władzy to wystarcza, żeby tak szczycić się stabilizacją kraju. „Nam takiej gwałtownej demokracji nie trzeba. Nam potrzeba demokracji, w której człowiek pracuje, dostaje jakąkolwiek zapłatę, żeby chlebka kupić, mleczka, śmietany, twarożku, czasami kawałeczek mięska, żeby nakarmić dzieci. No, ale dziecko dużo mięska nie zje.” – Powiedział swego czasu Łukaszenko. Złudne wrażenie Te wszystkie zamiecione place, kwiatki, ład i porządek. Administracja jest świadoma pierwszego wrażenia jakie wywiera Białoruś na turyście i co rusz Łukaszenko w swoich kwiecistych przemówieniach zaprasza zachodni świat do siebie, aby podziwiali jego kwitnący i żyjący w dobrobycie kraj. Wszystko to robione na pokaz, całkiem skutecznie maskuje zarówno faktyczną sytuację kraju jak i samych ludzi. Korupcja ma się nad wyraz dobrze, niereformowana gospodarka Białorusi jest w stanie tragicznym, a przy życiu trzymają ją tylko i wyłącznie miliardowe zagraniczne kredyty i inne dotacje ze strony Rosji. Kreml w zamian za lojalność Łukaszenki sprzedaje po zaniżonej cenie Białorusi ropę, która przerabiana jest na paliwo i sprzedawana już po normalnych cenach zachodowi. Mowa tutaj o miliardach dolarów zysku rocznie. Dzięki temu białoruska gospodarka jakoś funkcjonuje. Aż strach pomyśleć, co się stanie kiedy skończy się ta specyficzna rosyjsko-białoruska przyjaźń. Na Białorusi ponad 80% wszystkich przedsiębiorstw jest w rękach państwa. Zaledwie kilka procent to biznesy prywatne. Jeśli na Białorusi jakiś zakład jest niewydolny i przynosi straty, to zamiast takowy kołchoz czy inne przedsiębiorstwo zamknąć, zmusza się dobrze prosperujące firmy do wspierania finansowo tych słabych. Firmy takie nie mają wyjścia i jeśli chcą istnieć, to muszą się zgodzić. I tak przedsiębiorstwa gazowe przymuszane są do opieki finansowej nad przynoszącą straty fabryką, zaś największy białoruski bank – Biełaruśbank pompuje grube miliony w trzy upadające zakłady rolne. Co najmniej abstrakcyjne było też postanowienie Łukaszenki wobec przedsiębiorstwa Borysewdrew – zajmującego się produkcją mebli. Kiedy wieloletnie dotacje upadającej fabryki nie przynosiły zamierzonych efektów, płace spadały, a pracownicy zakładu masowo zaczęli się zwalniać – ten postanowił, że… zabrania się ludziom zwalniać. Pod groźbą więzienia. Lepiej wiemy co masz myśleć! Jakby na to wszystko nie patrzeć dyktatura ma się dobrze i raczej nie zapowiada się na jej rychły koniec. Nad tym co mają myśleć Białorusini czuwają oczywiście specjalne służby ideologiczne. Indoktrynują one społeczeństwo, aby to żyło w przekonaniu, że u siebie w kraju jest dobrze i stabilnie, a poza jego granicami same problemy i niesprawiedliwości. Systematycznie czy to w miejscach pracy, czy na uczelniach organizowane są posiedzenia, gdzie odpowiedni urzędnicy przedstawiają ludziom Białoruś jako świetnie rozwijający się kraj, zaś samego prezydenta jako ojca wszelakich powodzeń. Dział do wpajania ideologi narodowi wykorzystuje oczywiście reżimowe media w postaci gazet, radia i telewizji. Inwestuje się także ogromne pieniądze w internet, lecz w tym medium triumfy święcą alternatywne, antyreżimowe strony internetowe takie jak z którymi Łukaszenko niewiele jest w stanie zrobić. Być może w internecie jest nadzieja na obalenie dyktatury? Może tutaj jest początek końca państwa Łukaszenki? Oby. Następne wpisy z Białorusi niebawem. Podczas pisania wspierałem się o książkę „System Białoruś” autorstwa Andrzeja Poczobuta, którą serdecznie polecam. Przedstawia ona w całkiem przystępny sposób drogę Łukaszenki do władzy i bardzo obrazowo opisuje cały ten chory białoruski system. Obrazek Łukaszenki-hokeisty pochodzi ze strony charter97. Podobało się? Zostań na dłużej! Informacje o nowych treściach wprost na Twojego e-maila. Bez spamu!Dołącz do ponad 200 000 obserwujących osób i zgarnij jednorazową mega promocję na moje książki!
. 233 479 20 498 298 144 310 335
co można przywieźć z białorusi 2017